AKTUALNOŚCI

Dzień ŚWIATŁA

I wybrzmiała na każdej Mszy świętej ostatnia kolęda „Cicha noc, święta noc…”. Święto Ofiarowania Pańskiego, które ma symbol ŚWIATŁA kończy obchód Świąt Bożego Narodzenia w naszej, polskiej tradycji. Ono nam stawia pytanie, czy przyjęliśmy  Chrystusa, czy dobrze przeżyliśmy to Jego Narodzenie, czy ucieszyliśmy się tym, że Zbawiciel do nas przyszedł?

Zapalone świece są znakiem tego, że dobrze przeżyliśmy Święta i przyjęliśmy Chrystusa. Chcemy żyć światłem naszej wiary, chcemy dalej iść za Nim.

Te świece, które dzisiaj poświęcamy mają znaczenie dla nas,  dla naszej wiary. Często je zapalamy wtedy, kiedy jest nam ciężko, kiedy nie wiemy jak się zachować, kiedy się czegoś boimy czy, lękamy. To nie po to, że one cudownie działają. One nie mają magicznej mocy. Jedyną mocą tych świec jest to, że mają nam przypomnieć, że nie jesteśmy sami, że Bóg jest przy nas. Blask tej świecy mówi – nie bój się, Bóg jest z tobą. Niech ten znak tej świecy właśnie wyciąga nas z tego pośpiechu, z tych naszych lęków, z tego naszego strachu i przypomina nam właśnie to, że nigdy nie jesteśmy sami i On zawsze jest po naszej stronie.

Dzieci klas trzecich przyniosły świece, bardzo szczególne świece i trzymają je dzielnie w swych rękach. To są świece, które  w ich imieniu trzymał ojciec chrzestny w czasie ich chrztu.  Cóż ta świeca oznacza?  Właśnie to, że stali się wtedy dziećmi Bożymi,  że Pan Bóg  chce mieszkać w ich sercu. Tak jak przyszedł na ziemię i wszedł do świątyni tak teraz chce jeszcze bardziej zbliżyć się do człowieka. Już nie chce być tylko w każdym kościele na całym świecie,  ale chce być jeszcze bliżej, chcę wejść do każdego serca.

W czasie chrztu kapłan zapala świecę chrzcielną od Paschału – znaku Chrystusa i podaje rodzicom i chrzestnym. Kiedy podaje tą świecę mówi im tak: uważajcie pilnujcie, żeby to światło łaski wiary nigdy nie zgasło, żeby ta wiara się w waszych dzieciach rozwijała. Dlatego rodzice, ucząc  modlitwy, prawd wiary, posyłając  na katechezę, prowadząc do kościoła przyprowadzili swe dzieci tutaj, aby nastąpił kolejny moment, aby  Bóg zamieszkał w ich sercach. On nie chce być zamknięty tylko w zimnym tabernakulum. On po to jest w tabernakulum,  żeby Go przyjmować do swego serca, żeby się Nim karmić, żeby z Nim żyć na co dzień.